niedziela, 17 kwietnia 2011

Społeczeństwo egoistów

Mieszkam sobie w małym bloku, gdzie oprócz mojego jest jeszcze sześć mieszkań. Normalnie można by pomyśleć - kameralna atmosfera. Blok mój stoi na uboczu, przy ulicy, nie otoczony innymi blokami. Można by pomyśleć - zacisznie... Na parterze mamy bank z kamerami. Można by pomyśleć - bezpiecznie. Ale nie. Miasto moje bowiem to zbiorowisko egoistów. Ludzi, dla których myślenie musi być okrutną karą za grzechy. O myśleniu o innych już nie wspominam. Zacznijmy od kameralnej atmosfery, którą regularnie burzy banda idiotów z trzeciego piętra, organizująca imprezy dla ludzi znających tylko dwa słowa: kurwa i zajebisty. Dodam, ze ludzie Ci mają problem z liczeniem do 10 i myli im się szybko liczba wypitych kieliszków. Skutkuje to pawiami (bynajmniej nie ptakami) w okolicach wejścia do klatki z kulinarnym przeglądem tygodnia. Schodzenie na dół wygląda jak spęd bydła na dzikim zachodzie a tętent kończyn cudownie dopełniają dzikie odgłosy i nawoływania. W końcu moja klatka to dżungla... Ludzie z trzeciego za nic mają sobie moje upodobania muzyczne i raczą mnie zgrabną muzyką w jednym rytmie, od którego serce wyskakuje mi z piersi. Pomyśleć o tym, że nie każdy ma weekend w weekend, że pod nimi śpi małe dziecko to za dużo dla takiego egoisty. Bo liczy się tylko dobra zabawa. Przejdźmy teraz do zacisznej lokalizacji.... Lokalizacja bowiem na nic, jeżeli za ścianą, w budynku sąsiadującym z moim blokiem szeregowo, otwiera się klub nocny. Klientela bynajmniej nie należy bo owłosionej a strojem obowiązkowym jest dres. Klientela jest również przygłucha więc podkręca się muzykę. U mnie w łazience szczoteczki drgają w kubku. Dla urozmaicenia mam czasem okazję uczestniczyć zaocznie w jakimś weselu lub osiemnastce do wczesnych godzin porannych. Miodzio. Kto w Urzędzie Miasta był tak genialny i wydał pozwolenie na taki lokal?? Na pewno ktoś, kto nie mieszka w moim bloku. Co do bezpieczeństwa to powiem tylko, że pewnej pięknej nocy ukradziono nam deczko zużyte kołpaki z auta a sąsiadom kilka razy wybito szyby w samochodach. Ale banku nie okradziono... Zresztą kto by się zamierzył na Bank Spółdzielczy?? Tak oto, żyję sobie w tej mojej "sielance" okupionej kredytem na najbliższe 30 lat.