Moja mama nie ustaje w dociekaniach, skąd dziecko złapało tą złośliwą salmonellę. Jako, ze ciastko z kremem zostało oczyszczone z zarzutów przez panią z Sanepidu a rosół, jako danie gotowane, jest mało wiarygodny, trzeba znaleźć innego winowajcę. Wyniki badań stwierdzają, ze możemy poszczycić się rzadkim szczepem prątków (normalnie rozpiera mnie duma) roznoszonym głównie przez myszy i szczury. Ruszyły więc tryby w umyśle mojej mamy (co ja bym bez niej zrobiła...). Trybiły i trybiły przez dwa dni aż dzisiaj dokonało się odkrycie - wszystkiemu winny jest koń!! I to nie byle jaki koń, ale najpaskudniejszy i najobrzydliwszy wałach pod słońcem. Typowy, plastikowy odlew pokryty cienką warstwą meszku w kolorze brązowym, wyposażony w derkę, siodło i uzdę. Miłość od pierwszego wejrzenia mojej córki, wypatrzona w kiosku na dworcu kolejki wąskotorowej pod Tatrami. Cóż było począć? Zakup został dokonany a koń dołączył do pokaźnego stada szkap, szkapin, koników, kucy i kucyków. Ochrzczony został Cwaniakiem (wyczuwam ty znaczne wpływ przebywania z dziadkiem...). Wracając więc do salmonelli, ziarno niepewności zostało zasiane w mojej głowie. No bo rzeczywiście szkapa stała w starej witrynce a sprzedawczyni nawet nie wiedziała, że ją ma.Oczyma wyobraźni widziałam harcujące po niej myszy, kiedy dworzec szedł spać. Zapadła decyzja - Koń musi zostać poddany kwarantannie (albo wyrzucony, na co dzidziuś wyraził bardzo głośny sprzeciw). Z powodu odłażącego meszku intensywne szorowanie odpada. Pozostaje obróbka termiczna. Najpierw mój wzrok pada na piekarnik. 150 C złośliwe pałeczki na pewno nie zniosą. Ale koń pewnie też nie... I nagle dopada mnie genialna myśl. Konia trzeba zamrozić! Wystarczy wyrzucić połowę zawartości zamrażalnika, owinąć szkapę w worek i gotowe. Dezynfekcja jak marzenie. Pozostaje jeszcze wykąpać wszystkich towarzyszy Cwaniaka z pudełka, czyli jakieś +/- 70 kucyków.
2 komentarze:
Normalnie salmonellowy Sherlock Holmes, jak nie wiem co :)
Czy wszystkie kucyki się nie zmieszczą do zamrażarki? Byłoby im raźniej ;)
bidulek :(
Prześlij komentarz