wtorek, 1 lutego 2011

O rozrzutności

A może powinno być coś na kształt tytułu fraszki a'la  Kochanowski? Na przykład "Na rozrzutność"? Bo rozrzutnością ostatnio grzeszymy, oj grzeszymy ;) Jakiś rok temu zapadła decyzja, ze znudziło nam się życie szczurów blokowych i pragniemy wielkich, otwartych, wiejskich przestrzeni. Czyli budowa i przeprowadzka. Nastąpiła psychiczna mobilizacja, szereg wyliczeń i kalkulacji i zapadł wyrok: OSZCZĘDZAMY. Oszczędzamy comiesięcznie, żeby mieć fundusze na załatwianie papierków okołobudowlanych. I zaczęła się droga przez mękę.... Najpierw przyszło decydować o wczasach. I tutaj pewnie normalny człowiek stwierdzi, że wczasy i oszczędzanie zupełnie nie chodzą w parach. Otóż u nas chodziło raczej o dylemat wczasów w Polsce czy za granicą. Takie z nas oszczędne typy. Stanęło na tygodniu nad polskim morzem. Normalnie bida z nędzą ;) Mąż mój był wielce rozgoryczony, bo "on tu sobie flaki cały rok wypruwa, żeby jechać wymarznąć nad to nasze morze". No ale poszło. Pojechaliśmy pomarznąć do Piasków. Ale ile to oszczędności za to :) I tak się człowiek cały rok turlał z tym oszczędzaniem. I ciułał grosz do grosza. I tak do tego roku. W tym roku bowiem nasza wyjazdowa, zaprzyjaźniona rodzina (która również kiblowała z nami w Piaskach) ogłosiła, ze więcej nad Bałtykiem moknąć nie będzie i zakupiła wczasy w Bułgarii. I niewinnie zapytała czy i my byśmy jednak nie mieli ochoty jechać. Po początkowym oburzeniu, ze jak to jechać? wydać oszczędności? zapadła szybka decyzja, że jedziemy. I 5600 zł, ciężko oszczędzone, poszło sobie w siną dal. Zostawiło za to miłe poczucie, że we wrześniu będziemy się byczyć w ładnym hotelu obżerając się bez umiaru, jako że to wczasy All Inclusive. Wczasy uruchomiły lawinę. No bo jak jedziemy na wczasy to tak jakbyśmy nie oszczędzali. Czyli i auto takie starawe (3, 5 roku) czas by zmienić. Tak więc od wczoraj jesteśmy szczęśliwymi oczekującymi na nową Skodę Octavię. Oszczędności nie ma. I po co było w zeszłym roku odmrażać stopy w Bałtyku? Tęsknie spoglądać na najnowsze kolekcje papierów i wykrojniki? A to wszystko przez Martę i ten jej wczasowy pomysł. Albo gorzej - wina Neckermanna, że wysyła ludzi na wczasy. Bo jakby nie wysyłał to by i oszczędności się nie pasły teraz :)

Brak komentarzy: