środa, 14 października 2009

Jak ja nienawidze swoich sąsiadów....

Banda idiotów normalnie. I zawinionych i przypadkowych. Udało mi się Gabrysię spać położyć i dosłownie dwie minuty po tym jak zasnęła jakiś pacan wiercić będzie. Boże jakbym miała broń.... Jestem aspołeczna totalnie, zwłaszcza odkąd zostałam matką. Nienawidzę bloku i tych ludzi, którzy nigdy nie myślą o innych. Przecież impreza raz na trzy tygodnie im się należy (tak usłyszałam bo każdy ma prawo żyć!!) Dzieciak z dołu może stać i trzaskać drzwiami przez godzinę, bo ma jakieś zaburzenia osobowości i nie trzeba go ograniczać. Sąsiad z góry może palić papierosy na balkonie strzepując popiół na moje świeżo wywieszone pranie a podstawki pod pelargonie są zupełnie zbędne bo przecież można mi nalać na łeb podczas podlewania. Grill na balkonie to też wspaniały pomysł. Kto tam się martwi, że jak pójdziemy z dymem to wszyscy. Sąsiadka po przekątnej uwielbia długie kąpiele w środku nocy a ja słyszę jak puszcza bąki w wannie. I pomyślcie sobie, ze mieszkam w małym kameralnym bloku, w którym, włącznie z moim, jest tylko 7 mieszkań.
Ileż można wiercić??????? Przecież remonty już u nas dawno pokończone.

2 komentarze:

Madziorek pisze...

ojjjj., skąd ja to znam.....

Barb Słomińska - Mucia pisze...

eh.. nasz sąsiad wierci już od 4 lat.. nie wiem jak on może tak mieszkać.. ale cóż, gorzej, że np zaczyna wiercić ok 7 rano a potem do 13 cisza.. idiota jeden..